Pchły to bardzo niebezpieczne pasożyty. Zagrażają one nie tylko zwierzętom, ale także ludziom. Powodują między innymi pchle zapalenie skóry, przenoszą psie tasiemce oraz inne choroby odzwierzęce, na przykład tyfus lub bartonelozę, zwaną także chorobą kociego pazura.
Skąd się biorą?
Niestety koty bardzo często mają problem z pchłami. Co ważne, nie muszą wychodzić na zewnątrz by zostać zaatakowanymi. Larwy i jaja tych pasożytów nieświadomie można „przynieść” do domu. Niekiedy ciężko jest zauważyć, że na skórze naszego pupila pojawili się nieproszeni goście, warto jednak obserwować czy na jego ciele nie ma odchodów pcheł, wyglądających jak ziarenka pieprzu. Innymi objawami pojawienia się tych owadów może być silny świąd. Jeśli nasz kot drapie się częściej niż zwykle i dłużej oddaje się swojej toalecie, może to oznaczać że ma pchły.
Jak z nimi walczyć?
Na szczęście pchły można zwalczyć w dość prosty sposób. W zależności od ich cyklu rozwojowego wyróżniamy metody walki:
– doraźne, które pomagają się wyzbyć dorosłych osobników,
– długofalowe, mające zapobiegać ponownej inwazji.
Metody doraźne
Najbardziej znanymi metodami doraźnymi są oczywiście różnego rodzaju preparaty przeciwpchelne, takie jak szampony. Zabijają one dojrzałe pasożyty, jednak nie radzą sobie z problemem jaj i larw, dlatego uznaje się je za mało skuteczne.
Metody długofalowe
Nawet jeśli uda nam się zwalczyć dorosłe osobniki pcheł, możemy być pewni, że za jakiś czas problem powróci. Dlaczego tak się dzieje? Otóż istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że owady zdążyły już złożyć jaja w naszym mieszkaniu, np.: na dywanie, czy kocim legowisku. Po około 2 – 3 tygodniach rozwijają się kolejne pasożyty i ponownie atakują naszego pupila. Najlepiej jest więc zastosować preparaty przeciw pchłom o długim działaniu. Zwalczają one nie tylko dorosłe osobniki, ale także larwy. Do najbardziej popularnych środków zalicza się tak zwane „spot – on”, do stosowania bezpośrednio na skórę zwierzęcia.
UWAGA!
Pamiętajmy, aby NIE stosować u kotów preparatów przeciw pchłom przeznaczonych dla psów. Istnieje prawdopodobieństwo, że zawierają one permetrynę, bardzo niebezpieczną dla kotów.